niedziela, 11 marca 2018

Zimowy biwak bushcraftowy - Marzec 2018


Pierwszy weekend marca okazał się doskonały do mojego pierwszego zimowego biwaku w lesie i zdobycia trochę doświadczenia w tym temacie. Skończyło się tym, że powiedzieć, że zmarzłem jak pies w nocy to nic nie powiedzieć :)
Ale zacznijmy od początku:


Już po wyjściu z mieszkania poczułem że wybrałem złe spodnie, bo zamiast włożyć sprawdzone m65 od Helikona założyłem jakiegoś Czerwonego Kapturka z Hongkongu. Co z tego, że były dwuwarstwowe, jak nawet pomimo getrów z merino wiatr hulał wte i wewte. A już było za późno na powrót, bo na dworcu musiałem być o określonej godzinie, żeby zdążyć na pociąg.
Jedyne co mogłem zrobić, to na dworcu w budzie kupiłem damskie dresy za 20 zł. Przynajmniej gościńca nawiozłem dla żony :)

Pierwszy błąd za mną - niedopasowanie ciuchów i założenie nie przetestowanych spodni  - odczuwałem to potem przez całą noc. A to nie koniec fakapów, oj nie.