Pierwszy weekend marca okazał się doskonały do mojego pierwszego zimowego biwaku w lesie i zdobycia trochę doświadczenia w tym temacie. Skończyło się tym, że powiedzieć, że zmarzłem jak pies w nocy to nic nie powiedzieć :)
Ale zacznijmy od początku:
Jedyne co mogłem zrobić, to na dworcu w budzie kupiłem damskie dresy za 20 zł. Przynajmniej gościńca nawiozłem dla żony :)
Pierwszy błąd za mną - niedopasowanie ciuchów i założenie nie przetestowanych spodni - odczuwałem to potem przez całą noc. A to nie koniec fakapów, oj nie.